był wieczór, wracałam zmęczona do domu i nie mogłam się oprzeć pstryknięciu, gdy ją zobaczyłam
wiedziałam, że zdjęcia będą ruszone, bo światła za mało i żal mi było, że tak jest.
ale po dwóch latach dochodzę do wniosku,
że tak właśnie jest dobrze....:-)))
...i coraz bardziej je lubie...
lubelskie stare miasto ma swój urok i klimat, dla mnie nawet większy niż warszawskie.
OdpowiedzUsuńTą Panią pamiętam jako stały punkt krajobrazu starówkowego.
Aż się łezka w oku zakręciła, dobre wspomnienia:)